piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 8

- Zagrożenie życia minęło , jednak Jego stan nadal jest poważny . Musimy Go zostawić na obserwacji jeszcze przez kilka dni - powiedział lekarz.
- Czy stan Alex'a jest na tyle stabilny żeby można Go było przewieść do prywatnej kliniki - wtrącił się Chester .
Viktoria spojrzała na Chestera . Ten jednak patrzył na zamyślonego doktora .
- Klinika prywatna to w tym przypadku najlepsze rozwiązanie. Za chwilę pójdę zbadać pacjenta i wszystkiego się dowiem . Przepraszam na chwilę , niech Państwo tu poczekają .
- Dziękujemy . Dobrze zaczekamy - odpowiedział Chester , a po tych słowach doktor opuścił gabinet. 
- Chester nie stać mnie na taką klinikę . Wiem , że to najlepsze wyjście ale nie dam rady . - dziewczyna wstała by iść do lekarza 
- Stój ! Pieniądze nie grają tu roli . Chcę Wam pomóc . Obiecałem , że Cię samej z tym nie zostawię . - chłopak stał już przy Viki , trzymając ja za dłoń .
- Nie . Nie zgadzam się na to . Nie wiem nawet kiedy będę w stanie Ci oddać - powiedziała ze łzami w oczach .
- Skarbie zapomniałaś , że pracę już masz ?! - Chazz spojrzał na Viki z uśmiechem- Jeśli nie chcesz przyjąć moich pieniędzy to uznaj to za premię . Błagam daj sobie pomóc , zrób to dla brata.
-  Nie wiem co powiedzieć - z jej oczu nadal płynęły łzy .
- Nie mów nic , po prostu się zgódź i tyle .
Dziewczyna przez chwilę się nie odzywała .
- Gdyby to chodziło o mnie odmówiłabym , ale jeśli to dla Alex'a ... zgadza się . Ale oddam Ci wszystko . - odpowiedziała patrząc mu w oczy .
Chester nie odezwał się , tylko pocałował Viktorię . Do gabinetu wrócił lekarz .
- Przedyskutowaliśmy wszystkie za i przeciw . Przeniesienie będzie najlepszym rozwiązaniem , ale istnieje ryzyko że mogą wystąpić jakieś powikłania w czasie podróży . Jednak jest ono minimalne . Jeśli się zgodzicie , zostanie tylko zadzwonić do kliniki i spytać o wolne miejsce .
- Dziękujemy za wszystko . Zaraz się wszystkim zajmę . - odpowiedział Bennington ,spojrzał na dziewczynę i wyszedł z gabinetu . 
- Niech Pani idzie do brata , pytał o Panią . - doktor uśmiechnął się do Viki .
- Dziękuje Panu za wszystko - powiedziała roztrzęsiona dziewczyna .
- Niech Pani podziękuje swojemu chłopakowi - odpowiedział , siadają na fotelu .
Viktoria wyszła na korytarz , jednak nie było tam Chestera . Poszła więc do sali , w której leżał jej młodszy brat .
                                                                       **********************
- ... serio ? Mam ten album i jestem oczarowana tą okładką . Nie mogę uwierzyć , że to Ty ją zaprojektowałeś - powiedziała Nicola .
- Cieszę się , że Ci się podoba . - odpowiedział uśmiechnięty Shinoda 
- Podoba ? Ja ją uwielbiam . 
Byli już pod domem Mike'a . Otworzył on drzwi .
- Zapraszam , mieszkam z Rob'em więc się Go nie przestrasz . Ale chyba Go teraz nie ma .
- Okej , nie przeszkadza mi to - uśmiechnęła się i weszła do domu .
- Chodź za mną , zaprowadzę Cię do mojej pracowni .
Mike wszedł na górę i zatrzymał się na końcu korytarza . Dziewczyna podążała za nim .
-To tutaj . Od razu mówię mam bałagan . Wtedy lepiej mi się pracuje - zaśmiał się.
- Dokładnie tak ja mi . W chaosie mam większą wenę - uśmiechnęła się wchodząc do ciemnego pomieszczenia . 
Spike włączył światło . Pokój był pomalowany na czarno-biały kolor , a na każdej ścianie widniał rysunek .
- To Twoje dzieła ? - spytała 
- Tak . Kiedy nie mam kartek rysuje po ścianach - zażartował 
Nicola podeszła do ściany i dotknęła dłonią jeden z rysunków .
- Świetne są . Powinieneś zorganizować jakąś wystawę , żeby wszyscy mogli obejrzeć twoje dzieła .
- Nigdy o tym nie myślałem , ale chyba nie jestem aż tak zdolny .- Spike usiadł na sofie 
- Masz rację nie jesteś zdolny , ty jesteś bardzo utalentowany - dziewczyna uśmiechnęła się i usiadła obok Minody .
- Zawstydzasz mnie - Mike usiadł bokiem by lepiej widzieć Niki 
- Fajnie tak posiedzieć i popatrzeć na te wszystkie rysunki - brunetka rozglądała się po pokoju a jej wzrok zatrzymał się na oczach chłopaka. Zapadła niezręczna cisza.
- Może chcesz się czegoś napić ? - Spike w końcu się odezwał . 
- Poproszę sok - dziewczyna uśmiechnęła się i wstała by razem z Mikey'em zejść do salonu.
Chłopak nalał sok do szklanek i postawił je na stole , gdy nagle zadzwonił telefon .
- To Chester - powiedział do Nicoli 
- Odbierz może coś się stało. Długo ich nie ma. 
-Halo Chazz ! Coś się stało? Gdzie jesteście ? 
- Mike mam do Ciebie wielką prośbę . Idź do mnie i u mnie na biurku leży mój kalendarz. Możesz mi go przywieść do szpitala ? Błagam Cię tylko szybko .
- Do szpitala ? Co się kurwa stało ? Coś z Viki ? Z Tobą
- Nie z nami wszystko okej . Przyjedź to się wszystkiego dowiesz . Tylko szybko !
Nicola przysłuchiwała się całej rozmowie . Z jej twarzy zniknął uroczy uśmiech .
- O nic nie pytaj . Chodź ze mną . Nie mamy czasu , Chazz powie nam wszystko na miejscu .
Dziewczyna ni odezwała się , podała dłoń chłopakowi i razem pobiegli w stronę domu Benningtona . Mikey wbiegł do gabinetu , szybkim ruchem zabrał kalendarz i zbiegł na dół do dziewczyny. 
- Musimy wrócić do mnie po samochód - odezwał się zdenerwowany Mike 
- Chodźmy , tylko szybko . 
Po chwili wsiedli w samochód i szybko ruszyli w stronę szpitala.
                                                                     ************************
Chester usiadł pod salą chłopca i wpatrywał się w ekran Iphon'a , oczekując jakiejkolwiek wiadomości od Mike'a . Siedział oparty głową o ścianę , nerwowo stukając palcami o krzesło. 
Viktoria wyszła z sali rozglądając się po korytarzu . Gdy zauważyła chłopaka podbiegła do niego . 
- Tu jesteś . Wszędzie Cię szukałam - usiadła obok niego - wiadomo już coś ? - spytała zdenerwowanym głosem .
- Na razie nic. Wszystkie kontakty mam w kalendarzu , Mike właśnie go wiezie . Czekam na wiadomość , ale nie dzwoni więc pewnie jadą . 
W tym samym czasie do szpitala wbiegli Shinoda i Nicola . 
- Tutaj !- Chester podniósł dłoń 
- Trzymaj ! - Mikey podał mu kalendarz 
- Dzięki stary . Tam jest Viki - wskazał na dziewczynę - Idźcie do niej , ja muszę coś załatwić .
- Dowiem się co się tu dzieje ? ! - Mike podniósł głos 
- Zamknij się i idź do Viktorii ona Wam powie ! - Chester oparł się o ścianę i nerwowo szukał numeru .
Zdenerwowana dwójka podeszła do blondynki. Usiedli obok niej i w spokoju wysłuchali to co miała im do powiedzenia . Przyjaciółki przyjaciółki przytuliły się .  Z oddali słychać było nerwową rozmowę Chestera . Mike spojrzał na Viki .
- Nie przejmuj się . Jeśli Chester coś obiecał , to chodź by nie wiem co zrobi to . - powiedział
- Dziwnie się czuję . Z jednej strony cieszę się , że Alex ma szanse na wyzdrowienie ale z drugiej Chazzy ... - dziewczyna spojrzała w podłogę .
Mike objął ją .
- Wszystko będzie dobrze . On już taki jest , zawsze wszystkim pomaga .- Mikey delikatnie uśmiechnął się .
W tej samej chwili Bennington przyszedł do reszty . 


6 komentarzy:

  1. *_______________________________________* nie powiem nic bo wiesz co ta buźka znaczy

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem co napisać *o* świetne !

    OdpowiedzUsuń
  3. brak mi słów *_* a zdjęcie Chazziego - orgazm <3 do następnego! weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje :*
      to samo pomyślałam jak zobaczyłam to zdjęcie <3

      Usuń