piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 16

Na wstępie chciałam podziękować cudownej Hasmik za pomoc.Gdyby nie ona nie napisałbym tego rozdziału.<3
_________________________________________________________

- Co się tak na mnie patrzysz ? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha - na twarzy mężczyzny pojawił się delikatny uśmiech. Cały czas słuchał przemowy Spike'a - nic nie powiesz ? - spytał zdziwiony - Jeszcze przed chwilą dobrze Ci to szło - zadrwił złośliwie. 

- Ty ... Co Ty tu robisz ? - jąkał się zdziwiony Mike. 
Przed Minodą stał nie, kto inny jak Chester. Był zmęczony , lecz w jego oczach widać było ulgę.W jego wyglądzie nic się nie zmieniło.Przyjaciele wpatrywali się w siebie przez kilka minut. 
- Przemyślałem to, co mi powiedziałeś. Mam w dupie tego kolesia. Nie mam zamiaru stracić moich przyjaciół i mojego związku. Doszedłem do wniosku ,że powiem wszystko, co oni chcą usłyszeć. Już myślałem ,że jest za późno, ale wysłuchali mnie i wyszedłem. Nie mam kluczy, dom zamknięty. Pomyślałem,że jesteście tu. Nie myliłem się. Chciałem Was wszystkich przeprosić za moje durne zachowanie. Nic więcej mówić nie muszę, bo uprzedziłeś mnie swoim wspaniałym wywodem - zaśmiał się Chaz. 
Wszyscy nadal stali jak słupy ,nie dowierzając całej tej sytuacji. Jednak po chwili na ich twarzach zagościła radość. Shinoda podszedł do mężczyzny i przytulił Go po przyjacielsku. 
- Wchodź stary ! - uśmiechnął się do niego i poklepał Go po plecach- proponuje kąpiel. Strasznie cuchniesz- wszyscy zaczęli się śmiać. Każdy przywitał się z Benningtonem. Wysłuchali Go i rozeszli się do domów. W mieszkaniu zostali Nicola,Brad,Rob i Mike, który właśnie schodził ze schodów. 
- Ubrania masz w łazience. Możesz już iść się kąpać.- odrzekł Spike ,siadając obok Niki i przytulając ją. 
- Dzięki za wszystko - odpowiedział brunet i poszedł w stronę schodów. Mijając po drodze Brad'a i Rob'a. Mężczyźni zawzięcie dyskutowali na temat kolejnego koncertu. Wszystko powoli wracało do normy. Brunetka posprzątała wraz z Mike'em salon i razem udali się do kuchni, by zrobić kolację. 
- Trzeba obudzić Viki - powiedziała dziewczyna zdejmując marynarkę. Stałą ubrana w białą koszulę i krótką czarną spódniczkę. Tego dnia była na rozmowie kwalifikacyjnej.Robiąc jedzenie ,rozmawiała z Spike'em o dzisiejszym dniu. 
- Niech się dziewczyna wyśpi. Jeszcze się nagadają - stwierdził uśmiechnięty Shinoda. Na dole zjawiła się blondynka. Wyglądała jakby nie spała 2 dni. Miała spuchnięte powieki. Od razu widać było,że płakała. -, a to się zdziwi - zaśmiał się chłopak 
- Co ma mnie niby zdziwić ?- powiedziała smutnym głosem,ściągając ze swoich ramion bluzę Delsona - dziękuje - zwróciła się do Brad'a z delikatnym uśmiechem. Oddała mu bluzę i oparła się o drzwi prowadzące do kuchni- Gdzie reszta ? 
- Nie było sensu ,żeby tu siedzieli. I tak nic nie zrobią- odpowiedziała Nicola szeroko uśmiechając się do Mike'a 
- Racja - zgodziła się Viki -, a co Wy tacy radośni ? - spytała ze zdziwieniem w oczach. 
- Uśmiechnij się, bo ludzi wystraszysz. - brunetka podała przyjaciółce lusterko- proponuje mały make-up- Nicola uśmiechnęła się i podała blondynce kosmetyczkę. 
- Nie mam na to ochoty. Zresztą ja się już zbieram. Nie będę Wam przeszkadzać. 
W tym samym momencie Chester schodził z góry. Gdy zobaczył Viki natychmiast się uśmiechnął. Miał na sobie ubrania Mike'a . Biała koszula dobrze współgrała z rurkami koloru cappuccino. Ręce schowane miał w kieszeni. 
- Dasz mi klucze ? - Viktoria zwróciła się do brunetki - nie wzięłam swoich. 
- Nie wiem czy Ci będą potrzebne - Mike patrzył na Chestera, który stał już w salonie. Oboje uśmiechali się do siebie. 
- Nie zamknęłaś domu ? - dziewczyna zmarszczyła czoło. Spike zignorował to, co powiedziała blondynka i odezwał się. 
- Do twarzy Ci w moich rzeczach - zaczął się w głos śmiać, krojąc pomidory. Viktoria spojrzała na niego jak na kogoś, kto postradał zmysły. Mike poruszył brwiami. 
- Dobra nie wiem, co się tu dzieje. Zgłupieliście czy co ? Wychodzę. 
- Daleko nie zajdziesz - zadrwiła Nicola. Viki przewróciła oczami i odwróciła się. Zamarła. Jej oczom ukazał się uśmiechnięty Chester. Wyglądał jak grecki bóg. Z kuchni dobiegały odgłosy Mike'a i Niki,których wyraźnie rozbawiła cała ta sytuacja , cicho się śmiali. Bennington rozłożył ręce z wielkim uśmiechem na twarzy. Viki pobiegła w stronę mężczyzny i rzuciła mu się na szyję. Chłopak wziął ją na ręce. 
- Niedługo wrócimy -odezwał się Shinoda ,puszczając oko do kolegi. Wziął dziewczynę za rękę i oboje wyszli na zewnątrz. 
Zakochani nadal się przytulali. Dziewczyna znów zaczęła płakać. Chłopak nadal trzymając ją na rękach , spojrzał jej w oczy. Viki ujęła twarz mężczyzny w dłonie. 
- Czemu płaczesz ? - spytał zmartwiony Chester. 
Viktoria przez chwilę nic nie mówiła , tylko patrzyła z niedowierzaniem na bruneta. Łzy spływały jej po policzkach a ona z uśmiechem na twarzy w końcu wydusiła coś z siebie. 
- Nie wierzę . Ciebie się tu nie spodziewałam.Nie po naszej dzisiejszej wizycie. 
- A jednak - chłopak postawił dziewczynę na ziemię - Niespodziewanka - cicho się zaśmiał ,trzymając Viki za ręce- Wiem ,że zawaliłem. Przepraszam Cię, za to. Obiecuję ,że to się więcej nie powtórzy- patrzył na swoją ukochaną i wytarł jej łzy. 
- Nie przepraszaj tylko więcej mnie nie zostawiaj-powiedziała z poważną miną. 
Chester położył dłonie na talii dziewczyny i złożył czuły pocałunek na jej ustach. 
- Nigdy więcej rozstań.Obiecuję - Bennington obdarzył Viki szczerym uśmiechem i jeszcze raz ją przytulił. 
Do salonu wszedł Brad i Rob. Delson miał na sobie brązowy podkoszulek, czarne spodnie do kolan i długie czerwone skarpetki. Rob natomiast włożył szarą koszulkę,brązową bluzę i czarne jeansy. 
- Ekheem- odkaszlnął Rob ciesząc się, jak głupi. 
Chazy odwrócił się do kolegów ,nadal trzymając dziewczynę za rękę. Skinął głową i uśmiechnął się jednym kącikiem ust. 
- Co jest ? -spytał 
- Skoro wróciłeś, to należy Cię uświadomić,że za 30 minut mamy próbę - powiedział trzymając pałeczki w dłoniach - koncert za 2 dni - Robert cieszył się na samą myśl o wyjeździe i spotkaniu z fanami. Kochał ich występy. Gdy grał czuł się jakby był w innym wymiarze. W świecie, w którym nie ma nikogo więcej prócz niego i perkusji. 
- Przyjąłem to do wiadomości , będę na pewno - odpowiedział zadowolony - Gdzie tym razem ? 
- WARSZAWA ! - krzyknął podekscytowany Brad. 
Do mieszkania wszedł Mike z Nicolą w świetnych nastrojach. Pogrążeni byli w dyskusji na temat sztuki. 
- Brad co Ty się tak drzesz ?- Spike zdjął bluzę i powiesił ją na wieszaku. 
- Informowałem tylko Chaza, gdzie mamy kolejny koncert - odrzekł siadając na schodach. 
- A pro po - Rob zerknął na zegarek - powinniśmy już jechać. Im szybciej skończymy tym lepiej dla nas - odrzekł bawiąc się pałeczkami. 
Wszyscy zgodzili się z perkusistą i z uśmiechami na twarzach wyszli na ulicę.Nagle Delson wpadł na świetny pomysł. 
- Niech dziewczyny jadą z nami. - powiedział zadowolony 
- A co innego robią ? Przecież jedziemy razem - odrzekł Mike wsiadając do samochodu. 
- Nie chodzi mi o próbę tylko o koncert Spike ! 
- O tym pogadamy jutro. Teraz wsiadajcie, bo się spóźnimy - Rob wsiadł do auta. 
Chester zajął miejsce kierowcy. Obok niego siedział Brad. Za nimi Nicola , Viktoria i Mike. A na samym końcu Rob ciągle stukając pałeczkami. 
****** Dziesięć minut później. Studio. ******** 
Joe i Dave siedzieli na kanapie zawzięcie grając w PlayStation. Dookoła kanapy rozwalone były puszki od piwa. 
- A, więc to Wasze królestwo ? - zapytała Viki ,patrząc na bałagan. 
- To taki artystyczny nieład - zaśmiał się David-wtedy się lepiej pracuje. 
- Chyba Tobie - do studia wszedł Brad. Podszedł do Farrela i z uśmiechem przywitał się. 
- Zaczynajmy już. Nie marnujmy czasu - Rob usiadł przy perkusji. 
Chaz pocałował Viki w policzek i zajął swoje miejsce. To samo uczynił Mike. Reszta zespołu również zajęła swoje miejsca. 
- Zacznijmy od " With You". Mała informacja. Jest to pierwsza piosenka napisana przez Chaza od 100lat - Joe brzdękał na gitarze. Zwrócił się do dziewczyn - Ocenicie. Jeszcze nikt tego nie słyszał. Jesteście pierwsze - powiedział podekscytowanym tonem. 
- Hahn nie przesadzaj , nie zajęło mi to 100 lat - żartobliwie wykręcał się Bennington. 
Zespół zaczął grać. Dziewczyny zajęły miejsca na kanapie.Obie były bardzo ciekawe tej piosenki. Miały okazję po raz pierwszy usłyszeć chłopaków na żywo. 
Chester zaczął śpiewać. Przez cały czas trwania piosenki wpatrywał się w Viktorie. Poprzez tą piosenkę chciał jej przekazać co czuł, kiedy jej nie było. 
Dziewczyna słuchała jak zahipnotyzowana. Miała zamknięte oczy a twarz podparła o swoje dłonie. Czuła na sobie spojrzenie Chaz'a. Słysząc głos Benningtona ,miała ciarki na plecach. Otworzyła oczy.Miała wrażenie ,że poza nią i Chesterem nikogo nie było.Poczuła,że jest dla kogoś bardzo ważna. Przypominając sobie poszczególne wersy nie panowała nad emocjami. ,,Nie mogę się doczekać , by zobaczyć dzień jutrzejszy z tobą" - płakała ,że istnieje ktoś, kto swój dzień chce spędzić z nią, ktoś, kto ,,widzi ją trzymając wszystko wewnątrz siebie". Łkała ,że ktoś ,,widzi ją zamykając swe oczy". I najistotniejsze. Ryczała na samą myśl, że jest ktoś, kto "nawet, gdy jej z, nim nie ma to on jest ze nią". Z rozmyślań wyrwał ją głos Dave'a. 
- Viki! Wszystko okej ? Piosenka jest aż tak tragiczna ? - zapytał z niepokojem na twarzy. Wszyscy wymienili zdziwione spojrzenia. Kompletnie nie wiedzieli co się jej stało. Jak, gdyby nigdy nic zaczęła płakać. Byli zaskoczeni a jednocześnie zmartwieni zachowaniem dziewczyny. Nikt nie wiedział co zrobić. Nawet Chaz nie mógł ruszyć się z miejsca. Coś Go powstrzymywało. 
Viktoria bez słowa wybiegła ze studia. Zatrzymała się na korytarzu i kucnęła chowając twarz w dłonie. Próbowała się opanować. Przestać płakać jednak nie dała rady. To było silniejsze od niej. Sekundę później poczuła na swojej skórze czyjś oddech. Ten zapach , perfumy. To nie mógł być nikt inny jak Chester. Chłopak usiadł obok blondynki i przytulił ją do siebie. 
- Opowiesz mi co się stało ? - zapytał nieco zmartwiony mężczyzna ,patrząc na zapłakaną dziewczynę. Kompletnie nie wiedział jak ma się zachować , co powiedzieć. Nigdy przedtem nie miał takiej sytuacji. Poczuł jakby zawalił na całej linii. Jakby zawiódł osobę,na której bardzo mu zależy. Wiedział ,że ta piosenka jest o niej a jej się nie spodobała. Mało tego wybiegła z płaczem. Bił się z myślami przez dobrych kilka minut. Siedzieli w ciszy przytuleni przez kilka minut. W końcu dziewczyna zabrała głos. 
- Dziękuje Ci. - wyjąkała próbując się uspokoić- Ta piosenka ... jest cudowna. 

5 komentarzy:

  1. Dziewczyno rozdział Cud , Miód i Malinka *.*.Kocham twoje opowiadanie jesteś świetna ^^.Pozdrawiam i życzę weny no i czekam z niecierpliwością na nn ;) *Zuza*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za miłe słowa <3
      następny powinien ukazać się jutro bądź w niedziele :)

      Usuń
  2. Czekam na następny. :) Te rozdziały są niesamowite. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie ufam tej Viki. Wydaje mi się że coś przeskrobie. Chazzy

    OdpowiedzUsuń