___________________________________________________________________________
Chester wraz z Mikey'em wbiegli do jednego z opuszczonych pokoi ,w którym było podejrzenie ciemno . Chaz próbował nieskutecznie znaleźć jakiekolwiek źródło światła.
- Coś mi tu nie gra . -powiedział zdenerwowany Bennington.
Shinoda jednak nie zabrał głosu, zmarszczył czoło, by móc zobaczyć cokolwiek co znajdowało się w ciemnym pomieszczeniu. Przyjaciele nagle zamilkli . W oddali słychać było czyjeś szepty.
- Halo ! Jest tu ktoś ? - powiedział stanowczym głosem Mike.
W tej chwili ktoś zapalił światło . Zza ściany wyskoczyła Viki i znajomi chłopaków.
- Co się stało ? Jakie porwanie ? - wbiegł zmęczony Brad, a za, nim reszta zespołu.
- NIESPODZIANKA ! - krzyknęli wszyscy razem.
Piątka przyjaciół stała jak wryta nie wiedząc co powiedzieć. Minęło kilka minut aż w końcu głos zabrał Filip.
- Chcieliśmy Wam zrobić imprezę z okazji powrotu , ale trzeba było wymyślić coś z adrenaliną. - zaśmiał się .
-Czy Was do reszty pojebało ? -krzyknął zdenerwowany Spike - Nie można było zrobić normalnej imprezy w domu bez żadnych głupich akcji ? A nie wymyślać jakieś kryminalne historyjki . To wcale nie było śmieszne!
- Wasze miny to bezcenny widok. - odezwał się wysoki mężczyzna ubrany w białą koszulkę i jeansy. Był to kuzyn Mike'a . - Kiedyś Ty odwalałeś mi podobne akcję, więc zemsta była słodka. - zaczął się śmiać .
- A, więc to Twoja sprawka ? Nie wiem jak to zrobisz,bo dla mnie to rzecz nierealna, ale teraz przepraszaj Chestera , chłopak, by mi na zawał padł a Wy sobie takie sceny odstawiacie ?! - powiedział oburzony Shinoda. - Ale jedno Wam przyznam, pomysł mieliście zajebisty no nie Chaz ?! - mężczyzna zaśmiał się i poklepał przyjaciela po ramieniu. Ten jednak nic nie powiedział. Stał wpatrzony w jeden punkt. Z jego twarzy nie dało się nic wyczytać . Był jakby obojętny, bez jakichkolwiek emocji. W końcu wykonał zwinny ruch i podwinął rękawy swojej zielonej koszuli w kratę.
- Bawcie się dobrze, ale ja wchodzę ! -odrzekł i szybko opuścił pomieszczenie pełne ludzi.
- Stary nie wygłupiaj się, przecież nic takiego się nie stało. - odezwał się Joe,który jak to miał w zwyczaju jadł przekąski znajdujące się na stołach. - Zobacz, ile tu jedzenia a Ty chcesz iść ?
- Tak właśnie mam taki zamiar . Miłej zabawy Wam życzę. - Bennington obrócił się i szybkim krokiem wyszedł a wręcz wybiegł z pustostanu. Viki chciała pobiec za, nim jednak przy drzwiach zatrzymał ją Brad.
- Zostaw Go samego, przemyśli sobie wszystko i wróci . On już tak ma, znam Go już dość długo i zawsze tak reaguje. Nie przejmuj się wszystko będzie dobrze. - kontynuował swój wywód Delson. Dziewczyna posłuchała mężczyzny i spojrzała na Mike'a ,który miał zmieszaną minę.
***************************
Los Angeles nocą wygląda magicznie. Miasto oświetlone lampkami, puste wąskie ulice jeszcze bardziej wprawiały człowieka w lepszy nastrój ,który jednak nie udzielał się samotnie spacerującemu Chesterowi. Brunet idąc włożył czarną bluzę i wciągnął kaptur na głowę . Było dość chłodno dlatego swoje dłonie wsunął do kieszeni spodni. Wolnym krokiem spacerował po o dziwo pustych uliczkach. Pogrążony był w swoich rozmyślaniach. Spojrzał na zegarek była godzina 22:30.
- Robienie ze mnie idioty to chyba ich ulubione zajęcie. Mam już dość tych chorych akcji z jakimiś pobiciami, porwaniami! Policjantem nie jestem ,nie dla mnie takie zabawy! - myślał Chester. Z jego rozmyśleń wybił go wibrujący telefon. Szybkim ruchem wyjął telefon z kieszeni i zerknął na jego ekran, na którym pojawił się napis " Viktoria" .
- Nie mam ochoty z nikim gadać. Czy tak trudno to zrozumieć ,że chce być sam?!- mężczyzna wyłączył telefon i schował go z powrotem na miejsce. Kolejną godzinę samotnie błąkał się po mieście. Patrzył na mijające szyldy rożnych restauracji, sklepów, knajpy... Brunet zatrzymał się na środku chodnika i cofnął się o kilka kroków w tył. Stał teraz patrząc na ludzi wychodzących z baru. Sprawdził stan swojego portfela i wszedł do lokalu. Nie zdejmując kaptura z głowy usiadł przy barze i bez zastanowienia złożył zamówienie.
- wódkę poproszę .- odrzekł i położył dłonie na blacie w oczekiwaniu na alkohol. Siedział tam już dobre parę minut wypijając którąś z rzędu kolejkę.Włączył telefon, żeby spojrzeć,która jest godzina. Zignorował wszystkie wiadomości,które dostał od przyjaciół i od Viktorii. Miał wyrzuty sumienia, ale jednocześnie miał już dość wszystkich tych zdarzeń sprzed ostatnich tygodni. Odłożył komórkę do kieszeni. W tej chwili poczuł na sobie czyjś wzrok. Spojrzał spod kaptura w swoją lewą stronę. Kilka krzeseł dalej siedziała dziewczyna,która popijała czerwone wino. Kiedy Chester spojrzał w jej stronę wbiła swój wzrok w podłogę. Mężczyzna poczuł coś dziwnego, coś czego nigdy przedtem nie doświadczył w swoim życiu. Wypił kolejny kieliszek i wstał. Chwiejnym krokiem szedł w stronę nieznajomej.
- Przepraszam czy można? - wybełkotał zdejmując kaptur z głowy.
- Jeśli ma Pan ochotę to proszę.- odpowiedziała kobieta upijając łyk wina. Chester usiadł na przeciw niej i spojrzał się w jej stronę. Dziewczyna ubrana była w kremową sukienkę przed kolana a jej ciemnobrązowe włosy sięgające jej do piersi wspaniale komponowały się z kolorem jej sukienki. Jej delikatny, aczkolwiek perfekcyjny makijaż tylko dodawał jej uroku. Kobieta nie śmiele spoglądała na pijanego Chestera. Ten w końcu wykonał ruch i wyciągnął dłoń w jej stronę.
- Jestem Chester. - starał się mówić wyraźnie jednak nie zawsze mu to wychodziło. Brunetka delikatnie uścisnęła jego dłoń. Bennington poczuł ,że przechodzą Go ciarki . Nie wiedział, czy to alkohol, czy to nowo poznana dziewczyna tak na niego działa. Położył dłonie na kolanach.
- Miło Mi. Maci jestem.- kobieta nieśmiało uśmiechnęła się do Chestera. W jednej chwili ich spojrzenia natknęły się na siebie. - Muszę już iść . Przepraszam. - odrzekła i wstała.
- Zaczekaj odprowadzę Cię czy coś . Zresztą też już powinienem iść. Trochę się do mnie dobijają.- wskazał na telefon i zaśmiał się,próbując utrzymać równowagę. Wychodząc z baru starał się iść stabilnie i dotrzymywać kroku Maci. Zauważył ,że dziewczynie jest zimno ,więc szybkim ruchem ściągnął bluzę i założył jej na ramiona. Ta speszona wyjęła coś z torby i żegnając się z Chesterem wsunęła mu do dłoni. I nagle zniknęła w tłumie nastolatków. Bennington nie miał siły, żeby sprawdzić, co to było włożył karteczkę do kieszeni i usiadł na schodach opierając głowę o ścianę . Nagle źle się poczuł ,robiło mu się niedobrze. Zamknął oczy, by zapomnieć o dolegliwościach. W jego głowie był mętlik ,dzisiejszego wieczoru a właściwie dzisiejszej nocy wszystko się zmieniło. Nie przeszkadzało mu nawet to , że było cholernie zimno a on siedzi w koszuli na krótki rękaw. W tej chwili o tym nie myślał pogrążając się w swoich myślach ... zasnął.
****************
Nagle poczuł okropny ból głowy. Otworzył oczy jednak światło było zbyt ostre. Dłońmi zasłonił sobie oczy.
- No proszę,proszę. Czyżby kac morderca ? - powiedział ironicznym głosem Brad z lekkim uśmiechem na twarzy. - MIKE OBUDZIŁ SIĘ ! -krzyknął.
-Błagam Cię nie krzycz, zrobię wszystko tylko dajcie mi teraz spokój. -powiedział cichym głosem Chazy.
-Spokoju to Ty wczoraj doznałeś ... nawet za bardzo. - Spike rzucił mu butelkę z wodą. - A dziś będziesz zdychać. Wczoraj pojechałeś po całości wszystkie gazety piszą o Tobie! Jesteś z siebie dumny ? Do tego zmierzałeś ? Myślałem,że z tym skończyłeś ,że się zmieniłeś a tu proszę . I zamiast pogadać z przyjacielem lepiej się nawalić . Po prostu zachowanie godne pochwały. Żebym o Twoich problemach dowiadywał się z tabloidów to już przesada.- Shinoda rzucił na łóżko zwiniętą gazetę. Chester chwycił ją szybkim ruchem i przeczytał nagłówek.
" Chester Bennington -wokalista zespołu Linkin Park znów wraca do nałogów?!
Wczorajszej nocy jeden z naszych reporterów spotkał Benningtona w jednym z barów. Jak widać na zdjęciach mężczyzna nie żałował sobie alkoholu. Na miejscu był z tajemniczą brunetką. Czyżby Chester wdał się w romans ? Co na to koledzy z zespołu ? Czy Linkin Park kolejny raz przetrwa tą próbę ? "
- Przecież to bzdury ! Żadnego romansu nie było i czemu oni mieszają w to zespół ?! - Chazy zerwał się na nogi i napił się wody. Następnie włożył spodnie i nieskutecznie szukał koszuli. - Pożycz mi jakiejś bluzy.- brunet zwrócił się do przyjaciela.
- Gdzie Ty idziesz ? I może będziesz tak wspaniałomyślny i opowiesz mi co Ci chodzi po głowie?! - Mike wyjął z szafy bluzę i podał ją koledze. - Dobijaliśmy się do Ciebie pół nocy. Czy ty zdajesz sobie sprawę,że wszyscy CIę szukali? Nie mogłeś, chociaż napisać ?!
- Jejuu zrzędzisz jak baba ! Gdybym wiedział ,że będziesz mi prawił jakieś morały napisał bym tego SMSa.- odpowiedział Chazy wkładając na siebie czerwoną bluzę . Nerwowo grzebał po kieszeniach.
-Czego Ty tak szukasz ?
- Kurwa dokumenty! - Chester usiadł na skraju łóżka i zakrył twarz dłońmi.- Miałem je w bluzie!
- A, gdzie masz bluzę ?
Bennington spojrzał na Mike'a ,próbując sobie przypomnieć coś w wczorajszego wieczoru.
- Wiem! Spotkałem tam dziewczynę ....i potem jej było zimno .... i chyba to ona ją ma!
- Pojebało Cię do reszty ? Trzeba było ją jeszcze przedstawić Viktorii. Czy Ty masz takie coś jak mózg ?
- Myślisz,że ja coś pamiętam z wczoraj ?! Nic się nie wydarzyło, więc nie rozumiem, o co Ci chodzi?
- O co mi chodzi ? Zachowujesz się, jak skończony dupek. Czy Ty chodź raz pomyślałeś co ona przeżywała ?
- A czy ona pomyślała co ja czułem jak wymyślili sobie tą całą akcję z porwaniem ? To dobre dla dzieciaków, mam dość takich zachowań. Podobną sytuację miałem w poprzednim związku i nic dobrego z tego nie wynikło. - Chester nadal szperał po kieszeniach. Po chwili wyjął pogniecioną karteczkę, na której było napisane :
" Maci Green
666 - 000- 555 "
- wizytówka. -szepnął Bennington patrząc na kartkę.
- Na co czekasz ? Dzwoń w końcu ma Twój portfel. - wtrącił Mike zakładając kurtkę. -Zbieraj się podwiozę Cię i przy okazji zabiorę od Ciebie moją gitarę. - Spike uśmiechnął się i wyszedł z pomieszczenia. Chazy uczynił to samo. Po drodze chwycił butelkę z wodą. Wsiadł do samochodu i wyciągnął telefon z kieszeni.
- Jeszcze tego brakowało ! Padła mi bateria. Teraz to będę miał gadane,że nie odbierałem. -powiedział Bennington załamanym głosem. Przez całą drogę nie powiedział ani słowa. Patrzył przez okno na mijające budynki i ludzi rozmyślając o wczorajszym wieczorze. Nie wiedział, czy to dobrze ,ale niczego nie żałował. Gdybym mógł cofnąć czas nie pił, by tyle. Przynajmniej byłby w stanie lepiej poznać brunetkę, nie wkurzył, by Mike'a i reszty chłopaków. Wiedział,że źle postąpił . Nie chciał wrócić do dawnych czasów do starych nałogów. Jedyne czego, wtedy pragnął to odreagować całą tą chorą sytuację. Mimo, że zachowywał się normalnie ,uśmiechał się to w czuł, że w środku coś rozpierdala go psychicznie i wiedział ,że dłużej tego nie zniesie. Przez ostatni miesiąc coraz częściej myślał o swoim życiu. Był czas ,że chciał, a nawet pragnął kupić sztukę i po prostu odciąć się od tego świata ,od wszystkich problemów. Jedak powstrzymywał się jedynie ze względu na przyjaciół. Wiedział ,że ich tym zrani czego nie chciał. Pogrążony w swoich myślach kompletnie nie reagował na Mike'a, który przez całą drogę prawił mu kazania.
- Stary wysiadasz ? - wręcz krzyknął Spike wysiadając z samochodu. - Mówię do Ciebie od kilkunastu minut a Ty nic nie reagujesz. Może się trochę ogarnij, bo chyba masz gościa.- Mike pomachał smutnej blondynce, która stała na schodach. - Halo ! Chester wysiadaj !
- Już chwila.- Chazy zdał sobie sprawę,że był już pod domem. Szybkim krokiem wysiadł z samochodu. Jednak nie ruszył w stronę domu. Stał przy samochodzie patrząc w martwy punkt.
- Ogarnij się Chester! - powtarzał sobie w myślach. Spojrzał na Viki ,która nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Patrzyła w stronę bruneta z błagalnym wzorkiem oczekując jakiejkolwiek reakcji z jego strony. W końcu zaczął iść. Zdawał sobie sprawę ,że będzie musiał z nią teraz porozmawiać i udawać ,że wszystkie jest dobrze chodź w cale tak nie było. Szczerze nie czuł się na siłach, żeby z kimkolwiek teraz rozmawiać. Nie mógł jednak odmówić jej wyjaśnień widząc cierpienie w jej oczach . Te kilka metrów zdawały mu się dłużyć w nieskończoność.
- Wejdźmy do środku- odrzekł zachrypniętym głosem Bennington. W jednej dłoni trzymał prawie pustą butelkę z wodą a drugą dłonią otworzył dziewczynie drzwi.
- Pięknie się załatwiłeś. Widziałeś się dziś w lustrze. -odezwał się z kuchni Brad. Ironicznie się zaśmiał, a następnie usiadł na kanapie oglądając wraz z Mike'em i Rob'em telewizję. Chaz jednak nic nie odpowiedział. Nie zwrócił nawet na nich uwagi. Po prostu zabrał Viktorię do swojego pokoju, by tam w spokoju z nią porozmawiać. Blondynka zdjęła czarny płaszczyk i położyła go na krześle. Ubrana była w szare rurki ,biały t-shirt i czarny sweter. Włosy miała starannie związane w kucyk. Chester zdjął bluzę i niechlujnie rzucił ją w kąt pokoju. Podłączył telefon do ładowarki i opróżnił kieszenie kładąc wszystko na biurku. Nie wiedział jak zacząć rozmowę. Stał jak wryty patrząc na dziewczynę .
- Może się czegoś napijesz ? - po długiej chwili ciszy w końcu zabrał głos. Czuł się dziwnie. Stał w pokoju ze swoją dziewczyną i nie wiedział jak ma z nią rozmawiać. To czego najbardziej chciał uniknąć spotkało go prędzej niż się tego spodziewał. Jedną dłonią starannie przeczesał sobie włosy niecierpliwie oczekując odpowiedzi na pytanie.
- Tak. Poproszę wodę, jeśli można.
- Jasne za chwilę wrócę. - Chester zszedł na dół po picie. Viki nerwowo chodziła po pokoju w myślach układając sobie to, co ma powiedzieć. Podeszła do biurka i podniosła pogniecioną wizytówkę. Dokładnie prześledziła co na niej było. Jednak nie wzbudziło to w niej żadnych podejrzeń do czasu, gdy nie zadzwonił telefon Chestera. Na ekranie pojawił się numer ,który znajdował się na kartce. Do głowy przychodziły jej różne scenariusze. Swoje rozmyślania zatrzymała w momencie, gdy przypomniała sobie artykuł z gazety.
- A, więc, to jest ta tajemnicza brunetka.- powiedziała pod nosem. Siadając na łóżku i chowając twarz w dłoniach.Zastanawiała się co zrobiła nie tak, w którym momencie popełniła błąd.O wszystko obwiniała siebie. Nawet nie spostrzegła, kiedy łzy zaczęły spływać jej po policzkach. Starała się, by ich związek był udany jednak nieskutecznie. Jej myśli krążyły w koło trzech słów " znudziłam mu się". Załamana całą tą sytuacją nie zauważyła ,że w pokoju był już Chester.
_______________________________________________________________________
Błagam o pomoc :)
Chester ma zostać z Viki czy nawiązać nową znajomość z Maci ? :3
decyzja należy do Was :*
Ojj ale długo się naczekałam na kolejny rozdział, ale warto było. Jest po prostu świetny. Ja chciałabym, żeby Viki i Chester byli razem <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam KarOla355
Teraz bede sie starala dodawac czesciej ;)
OdpowiedzUsuńDziekuje za pomoc i mile slowa :*
Jest jest .... Nowy rozdział *.*
OdpowiedzUsuńAni mi sie waż Chester ma być z Victorią , nawet nie próbuj coś mieszać bo nie ręczę za siebie xDD
Rozdział cud , miód i malinka ^^ , jak zawsze :D
Pozdrawiam i życzę weny
*Zuza*
a mogę chociaż jakiś mały romansik ? :D bo już za długo ta sielanka z Viki trwa :>
Usuńdziękuje kochana <3
Nawet nie próbuj moja droga , masz nie mieszać :D
UsuńPozdrawiam i życzę weny <3
*Zuza* <3
Jeśli masz fb to chętnie z Tobą popisze , a oto mój : https://www.facebook.com/zuzanna.wenelska
<3 Jeszcze raz pozdrawiam kochana :)
no proszę malutki taki chociaż :D
Usuńdziękuje i na pewno się odezwę <3
Hej :)
OdpowiedzUsuńFajny blog. Kocham Linkinów i bardzo przypadł mi do gustu Twój styl pisania. Po prostu świetne opowiadanie :D
Przeczytałam wszystkie rozdziały dość szybko, bo były naprawdę ciekawe.
Bardzo podoba mi się, jak opisujesz emocje bohaterów, to Twój duży plus :)
Co do pytania, Chester ma zostać z Viki, są słodcy :3
Dodaję do obserwowanych i czekam niecierpliwie na nowy rozdział!
Weny !
Pozdrawiam,
Reasy
P.S: Zapraszam do mnie, może Cię zainteresuje mój blog :)
http://other-world-story.blogspot.com/
dziękuje za miłe słowa :)
Usuńpostaram się żeby byli razem ;D
zajrzę na pewno :)
Wspaniały, po prostu wspaniały! :D
OdpowiedzUsuńZostaw Czesia pod skrzydłami Viki, będzie mu dobrze :3
Pisz, pisz, bo nie wytrzymam :P
Wyjdę z siebie i stanę obok, jeśli media zniszczą Chestera! xD
W wolnych chwilach zapraszam do mnie, może Ci się spodoba moje opowiadanie ;) Nowy rozdział niebawem, prawdopodobnie pojawi się także OneShot :-)
Weny! <3
no pewnie Go zostawię ale nie obędzie się bez kilku kłótni :D
Usuńpostaram się coś dodać w sobotę /niedzielę ,bo jutro zacznę pisać :)
wpadnę na pewno <3
Czy tylko ja chce, żeby Chester rozstał się z Viki? :C
OdpowiedzUsuńNareszcie nowy! Dlugo czekalam ale sie oplalo, bo smiem twierdzic ze to najlepszy rozdzial na tym blogu ^~^ zacytowalabym Piesela ale nie wypada xd
OdpowiedzUsuńNo dobra, teraz do rzeczy- MACI!!!!! Viki mnie strasznie irytuje!
Bardzo dobry rozdzial, tylko prosze:
Kiedy sie cos pojawia to pisz u mnie, ulatwisz mi zycie <3
Weny!
PS- zapraszam do mnie, kilka rozdzialow pojawilo sie stosunkowo niedawno, mozliwe ze ich nie czytalas :p
my-own-paranoia.blogspot.com
Też wolę Maci. Zrób chociaż jakiś romans, czy coś. :D
OdpowiedzUsuńOMFG.
OdpowiedzUsuńSUPER TO JEST, CHCIAŁABYM UMIEĆ PISAĆ TAK DŁUGIE CZĘŚCI ;C
I widzę że wszyscy przeciwko Vicy, a tylko ja jestem po jej stronie? :c